Łukasz Łyczkowski (5 Rano): "Dla Rock&Rolla poświęciłem dosłownie wszystko i zawładnął on każdym aspektem mojego życia"

Łukasz Łyczkowski (5 Rano): "Dla Rock&Rolla poświęciłem dosłownie wszystko i zawładnął on każdym aspektem mojego życia"

Zapraszamy na nasz wywiad z Łukaszem Łyczkowskim, który opowie nam o życiu w Rock&Rolu i nowym albumie, który ukaże się wiosną 2022 r.

- Gdybyś miał podsumować jednym zdaniem muzyczny etap swojego życia to jakby ono brzmiało i dlaczego?

,,To moje życie, to jest mój Rock&Roll” czyli cytat z refrenu mojego utworu, a dlaczego? Bo tak po prostu jest. Dla Rock&Rolla poświęciłem dosłownie wszystko i zawładnął on każdym aspektem mojego życia. Wszystkie moje życiowe wybory wynikają z mojego oddania temu w co wierzę. Poświęciłem inne marzenia, dobra materialne, zdrowie. Inaczej się nie dało. Albo oddajesz się muzyce bezwarunkowo i Ona odwzajemnia się ulotnymi chwilami uniesienia, albo traktujesz ją niepoważnie. A ja już raczej staram się być poważny <śmiech>.

- Czy rock jest ciągle żywy?

Jeszcze żyje, jeszcze płomień się tli, ale jego stan u nas w Polsce jest agonalny, wręcz zdycha. Może w Stanach czy na Zachodzie jeszcze jakoś się ma, ale u nas po prostu umiera. W utworze z nowego albumu śpiewam,, skurwiałe media kłamią, rock&roll stępił kły, artyści dla mamony zaprzedali duszę, sny” i uważam, że tak jest. Główne media mają klikę pupilków – tworów rockowo podobnych, wiodące wytwórnie jeszcze trzymają starych wyjadaczy, dopóki nie padną. A takie zespoły jak mój muszą walczyć co dzień o przetrwanie. W ciągu kilku lat upadła większość klubów i festiwali tworzonych przez dobrych ludzi, którzy byli zmuszeni się poddać. Wielkie rozgłośnie radiowe są przesiąknięte układami, a bez właśnie tych pieprzonych znajomości, protekcji i  pieniędzy nie masz szans być na powierzchni. A jak jeszcze masz tak niewyparzony język jak Łukasz Łyczkowski to jesteś persona non grata. Dodam jeszcze, że nauczenie ludzi zasysania ogromu muzyki, twórczości intelektualnej przez streaming docelowo wpłynie na jej szczerość i sens tworzenia.

- Za Wami premiera singla „Niepokonany”. W klipie dotykacie historii Waszego niepełnosprawnego przyjaciela, który mimo przeciwności losu chwyta życie za bary. Czy piosenka była pisana z myślą o takich ludziach czy jest to też Twoje Łukaszu życiowe motto?

Gdy zaczynam pisać tekst, komponuję, to zawsze najpierw zaglądam w głąb siebie. Koncept wyszedł od tego, że kilku ludziom, chciałem przez ten utwór wyśpiewać, wręcz wykrzyczeć, że jestem niepokonany, pomimo, że chcieli mojej zguby. Taki był początkowy zamysł, dalej skierowałem myśli w stronę moich rodziców, następnie moich niepełnosprawnych podopiecznych w z Domu Pomocy Społecznej w Tursku, gdzie pracuję 18 lat, którzy są dla mnie każdego dnia niepokonani. Finalnie reprezentował ich wszystkich w video clipie mój przyjaciel Armin Meister – który jak powiedziałeś, żyje na 100 % pomimo, że los nie zawsze sprzyja.

- Macie wspaniałych fanów, którzy podążają za Wami na koncertach. Jaki jest sposób na to, żeby zjednać sobie takie serdeczne tłumy?

Jest to bardzo proste. Wystarczy być dla Nich i to dosłownie o każdej porze dnia i nocy. Być dla Nich przed koncertem, w trakcie i po tym jak schodzimy ze sceny. Razem z Nimi przeżywać wszystko, cieszyć się razem, a czasem popłakać, posmucić się. Ja naprawdę zdaję sobie sprawę, że bez nich nie byłoby nic. Jak byłem małolatem i fanem wielu zespołów zdarzyło mi się wielokrotnie, że moi idole okazali się kompletnymi bucami udającymi wielkie gwiazdy z USA, po prostu przerost formy nad treścią. Wtedy obiecałem sobie, że ja jeśli będę miał zaszczyt stać na scenie i ktoś będzie mnie chciał słuchać będę całkowitą ich odwrotnością. Tak trzeba, tak jestem wychowany.

- Po zajęciu 2 miejsca w The Voice of Poland zniknąłeś… żałujesz udziału w tym programie? 

Z pewnością nie wstydzę się swojej postawy, choć już z samych występów nie jestem zadowolony i nie mam pojęcia czym ująłem taką rzeszę ludzi. Jestem wdzięczny za światło, uwagę jaka padła na 5 RANO przez sukces w tym TV show. Jestem wdzięczny za satysfakcję najbliższych, mieszkańców rodzinnego Sulęcina. Jednego tylko żałuję, że media i wytwórnie nie chciały szczerego chłopaka, który śpiewa jak umie prosto z serca.

Gdybyś mógł wskrzesić jedną nieżyjącą legendę rocka i nagrać z nią duet to kto by to był?

O rany, ja już tęsknię za nieodżałowanym Andrzejem Nowakiem, na myśl przychodzi mi Gregg Allman, cały klub 27 na czele np. z Laynem Stealeyem i Chrisem Cornellem, ale chyba chciałbym choć chwilę porozmawiać z Czesławem Niemenem lub Ryszardem Riedlem, ale raczej nie odważyłbym się przy nich zaśpiewać, ja nie godzien ich, byli kosmiczni…

A jakie chciałbyś mu/im zadać pytanie?

Hmm może ,,Jak to robicie, że bez cienia sztuczności śpiewacie tak szczerze, całym sobą ?”

Na co dzień pracujesz w DPS. Jak trafiłeś do tego miejsca i czym konkretnie tam sie zajmujesz?

Miałem już dość pracy na budowie, gdzie byłem wykorzystywany i straciłem zdrowie. Poza tym zawsze czułem, że powinienem urodzić się  50 może 30 lat wcześniej ponieważ znajduję język z ludźmi starszymi i kocham minione czasy. I tak w wieku 19 lat trafiłem tam, gdzie moje miejsce po dziś dzień.

Czy praca wśród samotnych i schorowanych ludzi nie działa na ciebie depresyjnie?

Jest zupełnie odwrotnie. Zapewniam Cię i zawsze powtarzam to moim podopiecznym, że to nie ja jestem ich terapeutą, tylko Oni są terapeutami dla mnie. Ja im daję uśmiech, witalność, potrzymam za rękę, popłaczę z Nimi, jestem raz wnukiem raz przyjacielem, a Oni… Oni codziennie podnoszą mnie na duchu, rozjaśniają moje życie. Są przepiękni i do bólu szczerzy, zerojedynkowi. Bardzo zbolali przez choroby i samotność. To symbioza, tworzymy rodzinę, gdy tej prawdziwej brak, zapewniam to nie puste frazesy

Czy puszczasz swoim podopiecznym swoją muzykę?

Nie muszę, sami mi ją puszczają. Są coraz bardziej zaznajomieni z nowinkami technicznymi. Wiedzą, kiedy mam koncert, żyją moimi muzycznymi sprawami i dopingują w muzycznej walce o siebie.

Nadciąga Wasza druga płyta. Kto tworzy muzykę i teksty? Kto odpowiada za jej produkcję?

Pomimo, że niby zespół nazywa się Łukasz Łyczkowski & 5 RANO to w naszych sercach i głowach jest to 5 RANO. Jestem w zespole od początku i byłem bardzo długo najmłodszy. Im ,, dalej w las” zacząłem dochodzić do głosu, a muszę przyznać, że mam władczy charakterek. Od samego początku Ja piszę teksty, natomiast jakoś od dekady w 5 RANO ulepił się duet kompozycyjny Łabędzki & Łyczkowski, który otwarty na sugestie pozostałych tworzy muzykę. To skutkuje tym, że za cholerę nie można nas wsadzić w jakiekolwiek szuflady gatunkowe. I bardzo nas to cieszy

Czy album „Credo” kryje jakieś niespodzianki?

Może tylko takie, że każda pieśń jest z innego świata, a zarazem tworzą monolit? Już wiem, po raz pierwszy na albumie zaprosiliśmy gości i to jakich. Z wielką satysfakcją obwieszczam, że okrasili nasze utwory swoim talentem Sebastian Riedel i Wojciech Cugowski.

Gdzie widzisz siebie za 10 lat?

Chciałbym za 10 lat stwierdzić, że żyję i opieram swoje życie o tworzenie szczerej muzyki. Mam też wielkie marzenie stworzyć normalną rodzinę, mieć dzieci i mieszkać w skromnym małym domku blisko lasu. I mam nadzieję, że będę wtedy dalej grał pod sztandarem 5 RANO.

Dziękuję za odpowiedzi! Wszystkiego co najlepsze!

Komentarze: