Szósta edycja Męskiego Grania przeszła do historii
Opinia Wyspy.fm

Szósta edycja Męskiego Grania przeszła do historii

Szósta edycja Męskiego Grania przeszła do historii. 29 sierpnia w Żywcu odbył się szósty i ostatni koncert tegorocznej trasy i było gorąco, nie tylko ze względu na lejący się w nieba żar.  Znakomity zestaw artystów prezentował to, co obecnie najlepszego w polskiej muzyce.  Na scenie Męskiego Grania wystąpili: Smolik & Kev Fox, Mela Koteluk, Organek, Jamal, Lao Che, Fisz Emade Tworzywo, Brodka i tradycyjnie Męskie Granie Orkiestra. Wielotysięczny  tłum dał się porwać muzyce i doskonałej zabawie, która zakończyła się po północy wspólnym odśpiewaniem tegorocznego singla „Armaty”.

Trzeba przyznać, że przez sześć kolejnych edycji trasa Męskiego Grania trzyma niezmiennie wysoki poziom artystyczny i organizacyjny. Jest ambitnie, a jednocześnie przebojowo, różnorodnie, a zaskakujące nieraz muzyczne kolaże na długo zapadają w pamięć. Żywiecki koncert rozpoczął się od występu lokalnego zespołu folkowego Kapela Po Pieronie, który nieco później brawurowo wykonał piosenkę „Armaty”. Potem sceną zawładnęli Smolik i Kev Fox. W jednym z utworów wsparła ich wokalnie Natalia Grosiak z zespołu Mikromusic.
Następnie na scenie pojawiła się eteryczna Mela Koteluk, która zaprezentowała swoje największe przeboje m. In. „ Żurawie origami”, „Spadochron” czy „Melodie ulotne”. Kolejny wykonawca – Organek dał znakomity, energetyczny koncert, który rozruszał nieco rozleniwioną upałem publiczność. Organek, szturmem zdobywający w ostatnim czasie serca fanów pokazał, czym jest prawdziwy rock`n`roll. Wśród zaprezentowanych utworów znalazły się „O matko!” zaśpiewane w duecie z Melą Koteluk,  „Głupi ja”, „Kate Moss” i „Nazywam się Organek”. W nieco inne, ale niemniej energetyczne klimaty wprowadził nas Jamal, który rozkołysał publiczność w rytmie reggae i dancehallu. Prawdziwy wybuch entuzjazmu publiczności wywołało pojawienie się na scenie zespołu Lao Che, który zaprezentował utwory ze swojego ostatniego albumu „Dzieciom”. Fani chóralnie odśpiewali z zespołem „Tu”, „Wojenkę” czy „Bajkę o misiu”. Lao Che potwierdziło zaś status jednego z najlepszych koncertowo zespołów z Polsce. Największe jednak wrażenie tego wieczoru zrobił na mnie koncert Fisza Emade i Tworzywa. Utwory ze znakomitej płyty „Mamut” fantastycznie sprawdzają się na koncertach, czego potwierdzeniem była szalejąca pod sceną publiczność. Podczas dwóch utworów Fisza wsparła wokalnie Julia Marcell. Kolejna zmiana klimatu przyszła z pojawieniem się Brodki z zespołem. Oprócz ciekawie zaaranżowanych, dobrze już znanych utworów jak „Kropki, kreski” czy „Nie polubię cię” Brodka zaprezentowała dwa nowe utwory, które mają się pojawić na długo przez fanów wyczekiwanej płycie.

Około godziny 23.00 rozpoczął się koncert finałowy w wykonaniu Męskie Granie Orkiestra i zaproszonych gości. Na całej tegorocznej trasie podczas finału można było usłyszeć te same utwory, jednak chyba nigdzie nie zabrzmiały one tak dobrze jak w Żywcu. „Spalam się” w wykonaniu Fisza i Abradaba, „Jeśli wiesz, co chcę powiedzieć” zaśpiewane przez Melę Koteluk czy „Zaopiekuj się mną” w wykonaniu Organka połączone z fantastyczną oprawą świetlną i wizualną dały zapierające dech w piersiach widowisko. Wieczór tradycyjnie zakończył się wspólnym wykonaniem singla „Armaty”.

Po obejrzeniu trzech koncertów podczas tegorocznej trasy mogę z całą pewnością stwierdzić, że Męskie Granie jest jak wino- im starsze, tym lepsze. Do zobaczenia za rok na siódmej edycji!

Komentarze: