Ray Wilson: "Mam w Polsce bardzo wyedukowaną muzycznie publiczność – i nie jest to publiczność disco polo!"

Ray Wilson: "Mam w Polsce bardzo wyedukowaną muzycznie publiczność – i nie jest to publiczność disco polo!"

Zapraszamy do lektury naszego najnowszego wywiadu! Tym razem naszym rozmówcą był szkocki artysta Ray Wilson   były wokalista Genesis od kilku lat mieszkający w Poznaniu. Miłej lektury!

Pierwsze pytanie pochodzi od Twoich wiernych polskich fanów: czy w 2017 roku planowane są inne koncerty pod szyldem "Live & Acoustic"?
Witajcie! Na ten moment nie planujemy takich koncertów. Ale oczywiście jest to możliwe. Niezwykle ważnym jest odpowiednia atmosfera do występu z akustycznym show.

Ciekawi mnie, w jaki sposób układasz setlistę koncertową? Obserwowałem fanów na koncertach i zdają się oni czuć niczym w domu, a słowa poszczególnych utworów znają na pamięć. To musi być budujące uczucie!
Na ogół przygotowuję wcześniej bazę utworów, które mogę zaprezentować na koncercie. O tym, które ostatecznie piosenki pojawią się na danym koncercie, decydujemy wraz z zespołem tuż przed wejściem na scenę. Zespół nie wie do końca, co będę grał dalej, dzięki temu cały koncert jest dla nas wszystkich interesującym przeżyciem!

Jak zmieniło się Twoje wyobrażenie o Polsce po przeprowadzce do naszego kraju?
Szczerze mówiąc, nigdy nad tym się nie zastanawiałem. Miejsce zamieszkania nie jest aż tak ważne, jak mogłoby się wydawać, w moim obrazie życia. Najważniejszą kwestią dla mnie jest, by na miejscu byli dobrzy odbiorcy mojej muzyki i koncertów. Zawsze jestem nakierowany przede wszystkim na to. Moje miejsce na ziemi jest tam, gdzie przyjaciele i rodzina.

W Polsce mamy bardzo silnie rozbudowaną scenę prog-rockową. Czy żyjąc tutaj odczułeś, że ten typ muzyki ma swoich zapalonych fanów? A może jesteś miłośnikiem jakiegoś polskiego zespołu?
Tak, Polska to w istocie świetne miejsce do tworzenia muzyki progresywnej. Jest tutaj naprawdę dużo jej fanów. Natomiast prawda jest taka, że ja sam nie do końca postrzegam siebie jako artystę progresywnego. Na scenie gram kilka piosenek z tego nurtu, ale to nie jest do końca moja muzyczna bajka. Bardzo lubię muzykę prog-rockową z lat 70-tych, jednak, jak powiedziałem, jako twórca nie całkiem wpisuję się w ten nurt muzyczny.

Od czasu do czasu słuchać o reaktywacji Genesis. Czy byłbyś zainteresowany wzięciem w niej udziału?
Oczywiście! Ale obawiam się, że to się nigdy nie wydarzy. Nie wyobrażam sobie natomiast obecnie Phila śpiewającego niektóre piosenki. Wiele piosenek Genesis jest niezwykle trudne dla wokalisty. Może jakby jeszcze do tego został zaproszony Peter Gabriel, to miałoby rację bytu.

Czy posiadasz jakiś ulubiony utwór do grania live? Wiem, że fani szczególnie upodobali sobie "The Dividing Line", ja zaś uważam, że "No Son On Mine" idealnie nadaje się na rozpoczęcie koncertu.
Mam przynajmniej kilka takich ulubionych utworów! Na pewno należą do nich takie kawałki, jak "Mama", Take It Slow", "Makes Me Think Of Home" oraz "Carpet Crawlers". Wszystkie te piosenki, które wymieniłem. naprawdę kocham grać na żywo.

Ostatni raz widziałem Cię na festiwalu winylowym w Chorzowie. Co myślisz o powrocie mody na ten nośnik muzyki?
Winyl jest znakomitą drogą do słuchania muzyki. Myślę, że nikt, kto kiedykolwiek słuchał muzyki z winyla, temu nie zaprzeczy. Teraz moda na winyle odżyła i myślę, że jest to wspaniałe zjawisko. Z drugiej jednak strony obawiam się, że niestety przyszłością muzyki jest dostarczanie jej drogą cyfrową. Wielka szkoda.

Na koniec chciałem przekazać najszczersze wyrazy podziękowania od fanów z Polski. Może chciałbyś im coś przekazać?
Tak. Jestem bardzo szczęśliwy, że mieszkam w Polsce i mogę tu koncertować. Zawsze chętnie spotykam się z fanami po koncercie. Uwielbiam te spotkania twarzą w twarz, słuchać ich wrażeń pokoncertowych i pytań o planach co chcieliby usłyszeć w przyszłości. Polscy fani mają dużą wiedzę o muzyce i kochają koncerty! Mam tu bardzo wyedukowaną muzycznie publiczność. I, na całe szczęście, nie jest to publiczność disco polo! 

*

Rozmowę przeprowadzili: Michał Koch i Przemek Kokot

Korekta: Mateusz M. Godoń

Komentarze: