Osobiste, lecz obiektywne zestawienie najlepszych polskich płyt wydanych w 2016 roku prezentuje Paweł Kulpa!
Święta, święta i po świętach… A koniec świat oznacza zbliżający się wielkimi krokami “Nowy Rok”. Jednak żeby rozpocząć nowy rozdział naszego życia, także tego muzycznego – konieczne staje się podsumowanie mijającego 2016 roku.
Prócz wielu naprawdę ambitnych debiutów, bardzo dobre albumy wydaly także zespoły będące legendami polskiej muzyki. Mam tutaj na myśli w szczególności krążki “Miłość i władza” Lady Pank, “Błysk” Hey’a czy “Muzyka” Perfectu. Długotrwale porwał mnie wspaniały album “Shakes of Eden” mistrzów hard rocka i heavy metalu spod znaku Ceti. Pozostało nam oczekiwać na trasę koncertową Grzegorza Kupczyka i spółki, która rozpocznie się w na początku nowego roku.
Moi drodzy, jako Polacy absolutnie nie mamy się czego wstydzić w porownaniu do reszty muzycznego świata! Osobiście rok 2016 zapamiętam także jako rok “eksperymentów i zaskoczeń”. Choć nie wszystkim zmiany wyszły na dobre, bez wątpienia wskrzesiły w muzykach nowego ducha i spowodowały rozwój osobisty, który ma szansę zaprocentować także podczas kolejnych wydawnictw.
Prezentuję zestawienie 10 najlepszych albumów mijającego roku.
1. Organek – Czarna Madonna
Nie miałem wątpliwości co do wyboru najlepszego albumu mijającego roku. Tomasz Organek po świetnym debiucie sprzed 2 lat, tym razem poszedł o kolejny krok do przodu, wyważając kolejne muzyczne drzwi. Odwołanie do korzeni mięsistego polskiego bluesa spod znaku np. Tadeusza Nalepy jest widoczne gołym okiem, a jeśli dodamy do tego klasycznego rocka z elementami punku, czy nawet country, otrzymamy krążek “Czarna Madonna”. Prócz wartości czysto muzycznych warto zwrócić także na dojrzałe, ambitne teksty utworów. Organek – jesteś wielki! Rock nadal żyje i ku mojej radości wkraczamy w jego nową erę.
2. Brodka – Clashes
Na nowy album Moniki Brodki musieliśmy czekać przeszło 6 lat. W tym dostrzegam także dużą siłę artystki, która wbrew panującym trendom, wydaje album wtedy, gdy zdaje sobie sprawę, że wniesie on coś nowego do polskiej muzyki. Nie ma tu mowy o masowej, komercyjnej produkcji nastawionej na ilość, a nie jakość. Co ciekawe, Brodka mimo sukcesu płyty „Granda” postanowiła pójść w odmiennym kierunku, wprowadzając do swojej muzyki sporo eksperymentów. Momentami rasowe, oldschoolowe gitarowe brzmienia przemieszane z nutą psychodeli to nowa jakość Moniki Brodki. Osobiście chciałbym, żeby nadal szła właśnie w tym kierunku, gdzie więcej przestrzeni otrzymuje gitarowy rock.
3. Piotr Zioła – Revolving Door
Debiut–marzenie! Wielki talent i jednocześnie osoba, która na swojej muzycznej drodze trafia na odpowiednich ludzi. Wyjątkowy głos i klimat lat 60–tych, 70–tych dał w ostateczności album, który powinien odcisnąć swoje piętno na polskiej muzyce. Mimo młodego wieku, artysta zaskakuje dojrzałością, świadomością własnych zalet i inspiracji. Piotr postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, dlatego też kolejny krążek będzie wyczekiwany przeze mnie z nutą ciekawości i zastanowienia.
4. Bisz/Radex – Wilczy humor
5. Krzysztof Zalewski - Złoto
6. Ten Typ Mes – Ała
7. Fisz Emade Tworzywo – Drony
8. Cugowscy – Zaklęty krąg
9. Agnieszka Chylińska – Forever Child
10. O.S.T.R. – Życie po śmierci
Chciałbym również w ramach wyróżnienia wspomnieć o jednym z największych odkryć ostatnich 12 miesięcy. Masia i Salvare wydając minialbum „Bezkres” pokazali swoje olbrzymie możliwości. Mimo że w polskiej muzyce nie jest już debiutantką, wokalistka swoim niezwykle charyzmatycznym, oryginalnym głosem wyróżnia się w erze nijakich i jednakowo brzmiących wokali. I to właśnie te predyspozycje mogą okazać się w następnych latach kluczem do sukcesu. Życzę powodzenia!
Zapraszam do komentowania, wskazywania swoich liderów, a nawet wbijania szpilek w moją osobę jeśli ktoś jest zszokowany wyborem albumów na listę top :)