The Aristocrats na dwóch koncertach w Polsce

The Aristocrats na dwóch koncertach w Polsce

The Aristocrats na dwóch koncertach w Polsce, 15 i 16 marzec 2014.

Termin „supergrupa” został już odmieniony przez wszystkie przypadki w kręgach muzyki instrumentalnej i działa jako próba na spasowanie i opakowanie kilku wirtuozów i zlepienie z nich zespołu. Jednak od czasu do czasu znaczenie słowa „zespół” staje się wymiernym i rzeczywistym. Tak też jest w przypadku The Aristocrats, gitarzysta Guthrie Govan, basista Bryan Beller i perkusista Marco Minnemann z wielką radością rozprawiają się ze stereotypem supergrupy, sprawiając przy tym wielką przyjemność publiczności i fanom na całym świecie katalizując nadprzyrodzoną chemię poszczególnych członków zespołu.

Ale po kolei, podnieśmy zasługi każdego z Panów:

- Guthrie Govan, bezsprzecznie, jedno z najgorętszych nazwisk muzyki gitarowej ostatnich lat. Jego solowy album „Erotic Cakes”, wydany w 2006r., stał się już klasykiem gatunku, a jego doświadczenie koncertowe z takimi gigantami jak Asia/GPS, czy Steven Wilson uczyniły zeń najbardziej pożądanego edukatora prowadzącego kliniki na całym świecie. W lipcu 2011r. pojawił się na okładce kultowego „Guitar Player”, gdzie został okrzyknięty „Zbawcą Shreddu”.

- Bryan Beller, znany z występów z takimi tuzami jak Steve Vai, Joe Satriani, Mike Keneally, czy też jako członek formacji Dethklok. Jego solowe dokonania to 3 albumy oraz szkółka basowa na DVD. Bryan trafił też na okładkę nie mniej kultowego „Bass Player” w październiku 2012r.

- Marco Minnemann, uznany za jednego z najbardziej utalentowanych, innowacyjnych i uniwersalnych bębniarzy świata. Jego twarz znana jest z okładek większości najważniejszych perkusyjnych magazynów, a jego kariera zawiera występy m.in. z Andrew Belew, Stevenem Wilsonem, Joe Satrianim, Neną, czy metalowym Necrophagist. Być może jest mniej znany jako multiinstrumentalista, kompozytor i producent z blisko dwudziestoma albumami i DVD na koncie.

Przy bardzo dobrze rozwijających się karierach całej trójki, powstanie The Aristocrats było kwestią czystego przypadku. Na targach NAMM w Anaheim w Kalifornii w styczniu 2011r. Panowie Beller i Minnemann mieli zagrać gościnny koncert w trio z gitarzystą, który w ostatniej chwili musiał zmienić plany. Jako ostatnia deska ratunku pojawił się Govan, którego Beller i Minnemann poznali dopiero na próbie w noc przed koncertem. Od razu wszystko zagrało, jak w sprawnym mechanizmie, instrumentalna fuzja stylów, znakomicie przyjęta przez publiczność. Jak wspomina Govan „chemia była tak niespotykana, ze zeszliśmy ze sceny i powiedzieliśmy od razu, że to koniecznie trzeba nagrać”.

Trzy miesiące później wszyscy trzej spotkali się, bym nagrać debiutancki album, składający się z dziewięciu kompozycji, po 3 autorstwa każdego z muzyków. Materiał stanowił tygiel, w którym zmieszane zostały muzyczne inspiracje i fascynacje każdego z kompozytorów, począwszy od jazz-rockowych grup lat 70-tych, jak Return To Forever i Mahavishnu Orechstra, poprzez progresywne King Crimson i UK, czy instrumentalnych wirtuozów, jak Vai i Satriani a skończywszy na Mistrzu muzycznego absurdu i satyry, Franku Zappie.
Jak wspomina Beller „wyszło na to, że przy udziale naszych inspiracji i fascynacji komponowaliśmy niejako wzajemnie dla siebie. Ja napisałem „Sweaty Knockers” całkowicie pod Guthriego, a on „I want a Parrot”, mając na uwadze linię basu. Jeśli idzie zaś o materiał Marco, to cieszyliśmy się, że w ogóle możemy za nim nadążyć”.

Prześmiewcze tytuły kompozycji Minnemanna jak „Boing! I’m in the Back” oraz „Blues Fuckers” skłoniły Govana do zaproponowania nazwy zespołowi „The Aristocrats”, jak w pewnym niesmacznym żarcie oraz filmie pod tym samym tytułem. I tak oto powstała formacja The Aristocrats oraz tytuł dla ich pierwszego albumu.
Nagrany w 2011r. w zaledwie w osiem dni “The Aristocrats” natychmiast został okrzyknięty klasykiem przez wiodące światowe media muzyczne, co szybko znalazło odzwierciedlenie w dynamicznym pięciu się na szczyty list sprzedaży.
Rozpoczęło się szaleństwo, Guthrie pojawił się na okładkach najważniejszych gitarowych magazynów świata, a szkoły muzyczne zostały zalane falą młodych adeptów sztuki gitarowej, grających z pasją kawałki Arystokratów, jak niegdyś, pokolenie wstecz, grano riffy z „Passion and Warfare” Steve’a Vaia. The Aristocrats przeistoczyli się z zespołu pojedynczego koncertu w band, który kolejne 18 miesięcy spędził na trasie na obu Wybrzeżach USA, Wschodniej Kanady, Wielkiej Brytanii i niemal całej Europy, Izraela, Korei, Japonii i dalekowschodniej części Rosji.
Energia tych występów została zarejestrowana y wydana w 2012r. w formie DVD i 2 CD „BOING, We’ll Do It Live! The Aristocrats at Alvas Showroom”.
Rok 2013 przyniósł z niecierpliwością oczekiwany przez fanów na całym świecie drugi studyjny album „Culture Clash”. Tytuł jest luźnym nawiązaniem do sceny z filmu „Poważy Człowiek” braci Cohen oraz aluzją do proweniencji Artystów (Govan jest Brytyjczykiem, Beller – Amerykaninem, a Minnemann – Niemcem). Ponownie użyto tej samej, sprawdzonej już receptury, po trzy utwory każdego z muzyków, wzmocnione wspólnym, osiemnastomiesięcznym dojrzewaniem na trasie koncertowej.
W rezultacie materiał wyszedł bardziej agresywny, nieco awanturniczy, bardziej intensywny, dający jasno do zrozumienia, że trio nie zamierza spoczywać na laurach i odcinać kuponów od niespodziewanego sukcesu debiutanckiego albumu.
Stylistyczna mieszanka, od techno-fusion („Dance Of The Aristocrats” Minnemanna), poprzez doładowane rockabilly („Louisville Stomp” Bellera) aż do rytmicznie połamanego tytułowego „Culture Clash” Govana, stała się ponownie kolejnym komercyjnym sukcesem, debiutując na Liście Współczesnego Jazzu Billboardu od razu na miejscu 8, choć nikt z marszu nie zaszufladkowałby zespołu, jako typowo jazzowego.

W 2013r. The Aristocrats wyjechali na najdłuższą, trwającą sześć tygodni, amerykańską trasę, która przyniosła wiele wyprzedanych koncertów.

W planach na 2014 supertrio ma w planie ponownie odwiedzić USA, Meksyk, Europę, Amerykę Południową oraz Południowowschodnią Azję.
Kluczową sprawą do zapamiętania z tej krótkiej prezentacji jest, iż The Aristocrats są zespołem z krwi i kości, gdzie każdy ma tyle samo do przekazania i powiedzenia.

Nie jest to jedynie fusion, ani tylko shredding. Czasami to wszystko nie może być nawet traktowane zbyt serio. Jest to najzwyczajniej głos trzech gości, którzy podczas pojedynczego, przypadkowego koncertu odkryli, że łączy ich coś muzycznie niezwykle głębokiego, co powoduje, że niektóre tytuły utworów muszą być wybipowane, by nie budzić oburzenia. Jak więc nazwać tego rodzaju performans? THE ARISTOCRATS!

Trio wystąpi na dwóch koncertach w Polsce:
15 marca 2014r. w warszawskiej Progresji (ul. Fort Wola 22)
16 marca 2014r. w krakowskim klubie Lizard King (ul. Św. Tomasza 11A)

Bilety w cenie 90 zł można nabyć na stronie Ticketpro.pl oraz w obu klubach.

Komentarze: