Nasza fotorelacja: Kolędowanie z zespołem Enej w toruńskim CKK Jordanki!

Nasza fotorelacja: Kolędowanie z zespołem Enej w toruńskim CKK Jordanki!

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zespół Enej odwiedził Toruń, by w tamtejszym Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki zagrać kolędy i pastorałki w wyjątkowych, autorskich aranżacjach. Zapraszamy do naszej fotorelacji z tego występu!

* * *

Kolędowanie jest nieodłączną częścią bożonarodzeniowych tradycji. Być może nie śpiewamy kolęd i pastorałek w rodzinnym gronie tak często, jak niegdyś, jednak wypełnione nimi koncerty wciąż cieszą się olbrzymią popularnością. Wiedzą o tym muzycy zespołu Enej, którzy od kilku lat na przełomie grudnia i stycznia wyruszają w trasę, podczas której prezentują wyłącznie repertuar związany z Bożym Narodzeniem.

Jednym z przystanków trwającego właśnie tournée stał się Toruń, a ściślej – tamtejsze Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki. Tamtejsze trybuny, choć do najmniejszych nie należą, w chłodny grudniowy wieczór wypełniły się niemal po brzegi fanami Eneja i wielbicielami kolęd. Jakież było zaskoczenie zgromadzonych, gdy zespół majestatycznie wyłonił się spomiędzy rzędów krzeseł z gwiazdami w dłoniach, śpiewając a capella pieśń „Bracia patrzcie jeno”! Mistyczny nastrój towarzyszący temu wykonaniu był zaiste niezwykły – w tamtym i w kilku innych momentach (głównie wtedy, gdy wykonywane były pieśni w języku ukraińskim, które lider zespołu Piotr Sołoducha poznał od swej babci, pochodzącej właśnie z Ukrainy) czułem się bardziej jak na występie typowo neofolkowej norweskiej grupy Wardruna, niż na koncercie Eneja, kojarzonego jednak z bardziej skocznymi brzmieniami.

Tych mniej podniosłych chwil oczywiście również nie brakowało – tak radosne kolędy i pastorałki, jak „Gore gwiazda Jezusowi”, „Z narodzenia Pana” czy „Tryumfy Króla Niebieskiego” siłą rzeczy sprawiały, że publika zrywała się z krzeseł i w żywiołowy sposób włączała się do kolędowania. Duża w tym zasługa muzyków Eneja, którzy doskonale wiedzą, jak porwać fanów do wspólnego śpiewania. Oprócz frontmana grupy przodował w tym basista Mirosław Ortyński (prezentujący się tego wieczoru na scenie niczym Orlando Bloom w „Piratach z Karaibów”), który z zawadiackim uśmiechem raz za razem podkręcał atmosferę w pierwszych rzędach, wprowadzając element rocka do, zdawałoby się, mało rockowych w swej naturze kolęd i pastorałek.

Dzięki temu, że set złożony był z tak bardzo różniących się od siebie utworów, dodatkowo poprzetykanych opowieściami o dawnych świątecznych zwyczajach, nie sposób było się na nim nudzić. Łącząc w wyjątkowy sposób tradycję z nowoczesnością, Enej udowodnił ponad wszelką wątpliwość, że nawet koncert kolęd i pastorałek może być wyjątkowym doświadczeniem. Kto wie, może za rok znów spotkamy się z muzykami zespołu w podobnych okolicznościach? A w międzyczasie może uda mi się wpaść na ich koncert, gdy pojadą w trasę ze swym nowym albumem, by przekonać się czy z „normalnym” materiałem wypadają na żywo równie świetnie!

Komentarze: