Filip Mizia i jego „Manipulacje”

Filip Mizia i jego „Manipulacje”

Początek marca to również początek ofensywy Filipa Mizi, wokalisty i songwritera, który w ubiegłym roku przedstawił się fanom bardzo dobrymi singlami. Czas na kolejny – „Manipulacje”, zapowiadający większy materiał Artysty.

„Pije do Lustra”, „Anima” i „Ul.Kamienna” – utwory Filipa Mizi, które były mocno promowa-ne w ubiegłym roku, ukształtowały już jego styl i pozwoliły na to, że jego nazwisko poznało dużo więcej nowych odbiorców. Z pewnością Mizia to bardzo ciekawa postać – wychowany w Szwecji, magister psychologii, ale przede wszystkim muzyk i songwriter, którzy żyje muzyką. O charakterystykę twórcy poprosiliśmy Filipa: Takie osoby mają zdolności do wymyślania chwytliwych melodii i łączenia ich ze smaczną harmonią. Do tego mają klarowną wizję samego siebie i umiejętności, które pozwalają na  wykonywanie własnego repertuaru solo.

Wracając jednak do samego utworu „Manipulacje”, który bardzo intryguje tekstem i jego wielowarstwowym znaczeniem… Pytamy autora o inspiracje: Bardzo lubię ludzi. Fascynują mnie, inspirują i wzmacniają moją chęć do życia. To dlatego ukończyłem psychologię. Z na-tury jestem nadwrażliwy i mam wysoce rozwiniętą empatię. Potrafię słyszeć, widzieć i czuć to co się dzieje w drugiej osobie. W moim życiu przeszedłem parę piekieł i sam również mocno się pokiereszowałem. Dlatego teraz jestem wyczulony na to, gdy ktoś siebie krzywdzi i błądzi. Zdarza mi się wchodzić w rolę ratownika i zanurzać się w  kimś kto w moim odczuciu potrzebuje pomocy i ciepła. To bardzo niebezpieczna praktyka z tego względu, że  potrafię się na tyle zaangażować emocjonalnie, że zdrowe granice zanikają. Ludzie czasami po prostu nie chcą pomocy. Bywają na tyle zagubieni, że nie tylko dążą do autodestrukcji ale mniej lub bardziej świadomie  oplatają sobie wokół palca tych, którzy chcą się zbliżyć. 

„Manipulacje” są już dostępne na kanale YT Filipa Mizi oraz we wszystkich popularnych ser-wisach streamingowych. Artysta przy okazji tej premiery zapowiada EPkę, która ma się uka-zać na pewno na wiosnę. Zresztą, jak mówi, wena nawiedza go regularnie: Teksty są zawsze wyjęte z życia. To moje refleksje i emocje. W momencie w którym od nich kipię słowa  same się układają. Czasami najpierw przychodzi muzyka a innym razem tekst. Zazwyczaj jest to w jakiś sposób połączone i dość szybko mam zarys całego utworu w mojej wyobraźni. Czasami wena potrafiła mnie ścignąć w tramwaju co skutkowało przytulaniem się do szyb i nuceniem do dyktafonu. Innymi razy musiałem wychodzić z wykładów lub „mielić” po kolei i na okrągło całe instrumentarium w głowie, żeby go nie  zapomnieć. 

Sam zainteresowany obiecuje przedstawić te efekty naprawdę niedługo. Żeby być na bieżą-co, doradzamy sprawdzać regularnie social media artysty. Coś czujemy, że 2021 to rok Filipa Mizi.

Komentarze: