Premiera teledysku do singla „A Vista” The Pryzmats

Premiera teledysku do singla „A Vista” The Pryzmats

Jeden z blogerów napisał o muzyce sekstetu z Żywca - rap jakiego w Polsce nie było. Trafnie! The Pryzmats dają bowiem rodzimej scenie rapowej wyjątkową jakość, przejawiającą się w niesamowitym feelingu i energii płynącej z piosenek. Piosenek, w których wersy "nawijane" są do podkładu żywych instrumentów. Nikt w Polsce tak dobrze wcześniej tego nie zrobił.

Kilkanaście piosenek na debiutancki krążek "Coś z niczego" The Pryzmats nagrali w szybkim tempie. "Nagrywaliśmy jak zwykle bardzo krótko, na przełomie stycznia i lutego 2012 w studiu Lubię Wąchać Winyl. Z DJ-em Zero, któremu bardzo serdecznie dziękujemy za pomoc" - mówi Krzysiek Jarosiewicz, jeden z dwóch raperów w zespole. To właśnie DJ Zero zasugerował The Pryzmats, aby podkłady instrumentalne nagrywali "na setkę". Wcześniej o nagrywaniu w ten sposób mówił chłopakom z Żywca Piotr Metz, jeden z jurorów konkursu "Make More Music", który sekstet wygrał. Pomysł takiego rejestrowania podkładów instrumentalnych okazał się trafiony. "Coś z niczego" emanuje szczerą energią, a do tego ma świetne, głębokie brzmienie. Aczkolwiek początkowo muzycy obawiali się, czy nagrywanie "na setkę" to dobry pomysł. "Nie chcieliśmy tego i trochę się baliśmy" - przyznaje Krzysiek.

Zespół w nagraniach wspomogło kilku gości. Między innymi zaprzyjaźniony z nim DJ Ike, który wykonał skrecze w paru numerach, a także wokalistka Hanna Drewnowska, której głos słychać
w numerze "A Vista". Polecił ją The Pryzmats właśnie DJ Ike. Z udziałem Hani wiąże się ciekawa historia. "Kiedy dostała informację od DJ-a Ike'a, że chcielibyśmy z nią współpracować, bardzo się ucieszyła" - opowiada Krzysiek Jarosiewicz. "Spontanicznie, na telefon, nagrała refren i zwrotkę do numeru, który wysłaliśmy do niej. Od razu zaakceptowaliśmy to, co nam wysłała" - dodaje. "Jakość była żadna, ale było słychać, że jest to coś. Po tygodniu przyjechała do nas do studia i zrobiła to, co miała zrobić" - dopowiada Łukasz Tomaszek, drugi z raperów w The Pryzmats.

Poza rapem, hip-hopem na "Coś z niczego" słychać wpływy innych gatunków, bo członkowie The Pryzmats inspiracje czerpią z bardzo wielu źródeł. Ich muzyczna erudycja jest słyszalna od pierwszej do ostatniej sekundy. Uważny słuchacz wychwyci nawiązania do R&B, neo soulu, smooth jazzu, fusion, rocka, ambitnego popu. W tekstach wspominani są Kasia Nosowska, Beirut, Black Eyed Peas… "Ale z okresu, kiedy jeszcze nie było z nimi wokalistki o blond włosach" - zastrzega Krzysiek. Słychać też, choćby w "A Vista" i "High Level" inspiracje muzyką filmową, za co odpowiedzialny jest klawiszowiec Darek Fijak. "Nie ograniczamy się w słuchaniu muzyki do hip-hopu, rapu. Zdarza się tak, że nie wiemy, co się podziało w polskim rapie, bo słuchaliśmy na przykład Kayah, czy Poluzjantów" - tłumaczy Łukasz, który przyznaje się choćby do fascynacji The Offspring, wspomnianą Kayah, choć wymienia także The Roots, czy Hocus Pocus.

Jak zapewnia Krzysiek: "95 procent płyty powstało na spontanie. Przyjechaliśmy przygotowani, aczkolwiek życie zweryfikowało wiele rzeczy". Wyszła mieszanina o piorunującym działaniu. Mieszanina, która idealnie trafia w panującą na polskiej scenie rap/hip-hop lukę. Muzycy The Pryzmats chcą trafiać do jak największej grupy odbiorców. Nie mają określonego targetu. Już teraz, jak mówi ze śmiechem Łukasz, ich publika rozciąga się: "Od szalonych 16-latek po dojrzałe kobiety". "Chcemy jednoczyć fanów" - dodaje raper. Marzenia muzyków The Pryzmats? "Mieszkać w Polsce, a nie myśleć o tym, że mieszkam w Polsce" - mówi Łukasz. "Żeby wstawać rano i się uśmiechać" - odpowiada Krzysiek. Nie ma wątpliwości, że The Pryzmats swoją muzyką sprawą, że wielu o trudach życia w Polsce zapomni, a słuchając płyty będzie mieć na twarzy wielki, szczery uśmiech.

Najbliższe koncerty:

16.05 – Empik Junior
1.06 – Ursynalia 

Komentarze: