Miuosh. Wszystkie ulice bogów

Miuosh. Wszystkie ulice bogówMiłosz Borycki, Arkadiusz Gruszczyński

Nasza recenzja

MIUOSH, czyli kryjący się pod tym artystycznym pseudonimem Miłosz Borycki, należy bezsprzecznie do grona najbardziej intrygujących i popularnych polskich artystów na scenie hip-hopu, którego to twórczość ceni i uwielbia wielomilionowa publiczność. Dziś oto mamy przyjemność jeszcze bliższego poznania tego artysty, lecz nie za sprawą wsłuchiwania się w jego muzykę, ale lektury niezwykle intrygujących rozmów z nim, jakie to przeprowadził ceniony dziennikarz - Arkadiusz Gruszczyński. Rozmowy te stały się podstawą do powstania książki "Miuosh. Wszystkie ulice bogów", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Rozmowy dwóch inteligentnych osób o życiu, rodzinie, współczesnej nam rzeczywistości, Śląsku i oczywiście muzyce - to zawartość tej niezwykle ciekawej pozycji, która absorbuje i pasjonuje nas od pierwszych stron, pozwalając stać się aktywnym uczestnikiem owych dyskusji. To bardzo interesujące, często intymne, jak i też odważne w swej formie wypowiedzi, ukazujące z jednej strony nieznaną nam dotąd twarz Miłosza, z drugiej zaś pozwalające uzyskać odpowiedzi na pytania o to, skąd bierze się jego wizja muzycznej ekspresji oraz co chce nam nią on przekazać. Na samej rozmowie jednak nie kończy się oferta tej książki, gdyż znajdziemy tu także wielce interesujące felietony Miłosza o naszym kraju, show biznesie, ale też i własnym życiu. Na deser zaś mamy tu także nie publikowane dotąd teksty utworów Miuosha.

Biografia i zarazem nie biografia - oba te stwierdzenia będą jak najbardziej właściwe w kontekście omówienia tej książki. Biografią czynią ją opowieści Miłosza o jego dzieciństwie, młodzieńczych latach, dorastaniu na śląskim podwórku, ale też i chociażby o rodzinie, której poświęca on tu bardzo wiele uwagi. Temat ten kontynuuje relacja o kolejnych latach życia, dorastaniu, licznych przeprowadzkach i pierwszych kontaktach z muzyką, którym towarzyszyły także i rzeczy nie zawsze dobre - m.in. niszczące używki. Oczywiście, dopełnieniem tej opowieści jest sukces Miłosz - tak ten na polu sceny, jak i życia rodzinnego, które jak się okazuje, jest dla niego najważniejsze.

Jeśli chodzi zaś o nie biograficzną twarz tej książki, to tę tworzą ciekawe rozważania na temat życia w naszym kraju, które to obejmuje sobą w dużej mierze śląską kulturę, biedę, ale też i niezwykły hart ducha mieszkańców tej części kraju. To również rozważania na temat wielu uniwersalnych tematów, m.in. na czele z równouprawnieniem, ideałami młodych ludzi, strachu przed starością, czy też problemów zwykłych Polaków, które jak się okazuje, nie są wcale tak bardzo odległe dla Miłosza - bądź co bądź, wielkiej gwiazdy muzyki. Najbardziej intrygujące jest to, że ma nam on tu do przekazania wiele ciekawych i ważnych spostrzeżeń, które skłaniają nas do własnych przemyśleń nad tym, jak dziś wygląda nasza polska rzeczywistość.

Muzyka - nie mogło zabraknąć rozmowy także i o tej pięknej sztuce artystycznego wyrazu, która obejmuje sobą zarówno ideę, radość i przyjemność z tworzenia kolejnych kompozycji, ale też i ukazuje codzienność życia muzyka niejako "od środka", zwracając uwagę na trud niekończących się podróży, koncertów i poświęceń względem rozstania z najbliższymi. Miłosz opowiada tu siłą rzeczy najwięcej o swojej twórczości, o tym, co mu ona daje i co pragnie przez nią przekazywać  publiczności..., ale jednocześnie nie ucieka i od spojrzenia na całokształt polskiego hip-hopu oraz funkcjonowania tego rynku, co mnie osobiście bardzo zaciekawiło. W ten kontekst wpisują się również znakomicie zawarte tu tekstu utworów Miuosha, które stanowiły i stanowią najważniejszą część muzyki tego artysty.

Nie mogło zabraknąć tu także pokaźnej porcji zdjęć, które przedstawiają postać Miłosza Boryckiego, ale też - co jest bardzo ciekawe, odzwierciadlają sobą Śląsk. Te drugie fotografie stanowią coś na wzór metafizycznych grafik, które mają w sobie coś niepokojącego, ale i zarazem pięknego, jak i też idealnie wpisującego się w klimat i charakter tej książki. W tym miejscu warto docenić również okazałe i efektowne wydanie tej pozycji, które jest nie tylko ładne dla oka, ale też i bardzo klimatyczne w tej swojej czarno-białej oprawie. Myślę, że dzięki temu też inaczej odbieramy tę książkę, która od pierwszych chwil przekonuje nas o tym, że mamy do czynienia z rzeczą z najwyższej półki.

Podsumowując - książka "Miuosh. Wszystkie ulice bogów", to znakomicie napisana, mająca sobą wiele do przekazania i przede wszystkim pozwalająca nam poznać lepiej osobę Miłosza Boryckiego, pozycja. Co ważne, mogą sięgnąć po nią nie tylko wierni fani twórczości tego artysty, ale też i wszyscy sympatycy dobrej, około biograficznej literatury, w której znajdą oni wiele ważnych i inteligentnych postrzeżeń na temat nas i życia w Polsce. Ze swej strony oczywiście gorąco polecam i zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł, którego lektura pozostaje w naszej głowie na bardzo długo. Polecam - naprawdę warto!