Voo Voo. Dzień dobry wieczór

Voo Voo. Dzień dobry wieczórPiotr Metz

Nasza recenzja

Przygotowanie książki o zespole w postaci wywiadu-rzeki nie jest sztuką łatwą. Można po drodze zgubić ogólny sens publikacji, wkroczyć na meandry wodolejstwa i przedstawić czytelnikowi projekt obszerny, acz nużący. Na szczęście Piotr Metz dysponuje warsztatem dziennikarskim – i to nie byle jakim.

Piotr Metz, autor recenzowanej książki, to polski radiowy dziennikarz muzyczny, jeden z założycieli RMF FM oraz dziennikarz, a od 2016 dyrektor muzyczny Programu III Polskiego Radia. Przedmiot jego badań to Voo Voo – ekipa tworzona przez tak niezwykłe, pochodzące z różnych muzycznych światów osobowości. Kapelę, której brzmienie, mimo trwających od 30 lat wędrówek po różnych muzycznych językach i tradycjach, jest rozpoznawalne w całym kraju.  To właśnie ten fenomen pragnie uchwycić Metz w publikacji – w rozmowie z Wojciechem Waglewskim i pozostałymi członkami zespołu. Powstała w ten sposób fascynująca historia jednego z największych fenomenów polskiej muzyki, ale także szczera i głęboka opowieść o funkcjonowaniu skomplikowanego organizmu, jakim jest rockowa kapela.

Całość składa się przede wszystkim z wypowiedzi Waglewskiego, znalazło się jednak również miejsce dla innych muzyków obecnego składu Voo Voo. Całe szczęście, że nnie otrzymujemy przegadanego kalendarium. To dojrzała i  przemyślana rozmowa prezentująca unikalne podejście Waglewskiego do rock and rolla, otwartą formułę koncertową Voo Voo oraz rzucająca spojrzenie na serdeczne relacje, które łączą muzyków, ze szczególnym wskazaniem Waglewskiego i Mateusza Pospieszalskiego.

Można odczuć jednak delikatny niedosyt - czasami dana płyta potrafi być wspomniana jednym zdaniem, czasami jakiś epizod jest omawiany przez parę stron. Otrzymujemy oczywiście załączoną dyskografię i kalendarium, ale to nie wystarcza. Szczególnie ciekawe były opowieści Waglewskiego o początkach zespołu, jest to jednak element, który charakteryzuje wszystkie muzyczne książki.

- To jest po prostu zbiór rozmów z muzykami Voo Voo. Moja rola była skromna - udało mi się na tyle ich otworzyć, że nagraliśmy kilkanaście godzin tych rozmów. Oni opowiadali, a ja słuchałem – konkluduje swe dzieło Metz.

Osobiście polecam, czuć w publikacji pewnego rodzaju wolność artystyczną, którą otrzymujemy od lat w muzyce Voo Voo.