Phil Collins - Jeszcze nie umarłem: AutobiografiaPhil Collins

Phil Collins - Jeszcze nie umarłem: Autobiografia
Nasza recenzja

Dobra autobiografia powinna wciągać niczym powieść fabularna, a Czytelnik zafascynowany losami bohatera nie odrywać się od lektury. Ta cecha z pewnością charakteryzuje książkę, która wyszła spod pióra Phila Collinsa – muzyka, którego talent kompozytorski i pisarski dał światu takie utwory jak „In The Air Tonight”, „Another Day In Paradise” i „Sussudio”. A wcześniej było przecież Genesis!

Muzyk pożegnał się z fanami i udał na emeryturę pielęgnując to, co pozostało mu ze zniszczonych, latami grania na perkusji, nadgarstków oraz walcząc z postępującymi problemami ze słuchem. Kwestią czasu był jednak powrót – doczekaliśmy się go w 2016 roku, kiedy to Phil ogłosił, że ukaże się jego autobiografia pt. „Jeszcze nie umarłem”, a on sam ruszy w trasę koncertową pod szyldem „Not Dead Yet Tour (na ten moment zapowiedziano kilka koncertów w Europie m.in. we Francji i Niemczech). Skąd pomysł na taką nazwę? Cóż, co dociekliwsi fani zapewne znają mroczny epizod w życiu Collinsa, który mógł zakończyć się tragicznie, a ci, którzy nie wiedzą – zapraszam do lektury autobiografi

Opowieść o swoim życiu Collins, jakżeby inaczej, rozpoczyna od dziecięcych lat, wspomina pierwszą perkusję i znajomych, z którymi tworzył pierwsze zespoły. Już jako dziecko związany był z teatrem („Oliver!) i filmem, a także cierpiał z powodu nieustannego wycinania jego udziału na płytach i klipach znanych muzyków. Dużą zaletą publikacji jest właśnie humor. Phil znany jest jako osoba o bardzo dużym poczuciu humoru i w takim tonie napisana jest jego książka: dużo brytyjskiego, czarnego humoru, ciętych ripost i anegdotek ze świata muzyki. Trzeba jednak przyznać, że zdarzają się poważne fragmenty – rodzinne i osobiste problemy, męczące trasy i nieudane koncerty. Wspomniany zostaje także koncert Genesis na Stadionie Śląskim w 2007 roku, gdy rozpętała się ulewa, a zespół grał dalej. Phil przyznaje, że mimo niesprzyjającej aury, sam koncert wspomina bardzo dobrze.

To również historia o tym, że muzyk musi liczyć się z poświęceniami, nie można dobrze wykonywać tej pracy nie oddając jej pewnej „ofiary”. Collins przekonał się o tym kilka razy – jego autobiografia to chęć pogodzenia się z demonami z przeszłości i ukazania, iż nawet autor muzyki do rodzinnych filmów animowanych Disneya ma swoją ciemną stronę, a branża muzyczna nie bierze jeńców.

My, Czytelnicy, otrzymujemy kompleksową historię perkusisty, który został jednym z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów muzyki rozrywkowej, pomimo tego, że nigdy tego nie chciał. Pozostaje nam także wierzyć, że Phil Collins zagra koncert w Polsce. Podczas poprzedniej trasy pożegnalnej nie powiedział ‘do widzenia’ polskim fanom!

Tytuł: Jeszcze nie umarłem. Autobiografia

Autor: Phil Collins
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 376